Cześć!
Dziś piszę wcześniej.
Mama zauważyła, że się odchudzam - bo ważyłam jedzenie w kuchni - i co dziwne powiedziała, że dobrze bo jestem tłusta. Dziękuję za szczerość i motywację -,-
Wcześniejsze powstanie notki spowodowane jest tym, że za chwile wyjeżdżam na weekend do swojego chłopaka. Bardzo dużym plusem w nim jest to, że lubi jeść jako, że jedzenie jest smaczne, ale gdyby się dało obejść bez jedzenia, to chętnie by tak żył. Też notorycznie bywał na dietach. I lubi jeść zdrowo jak ja. Kiedy dowiedział się, że przechodzę na dietę to pierwsze pytanie było "jaką?", a następne "mogę razem z Tobą?"
Tak więc ;) nie trzeba się będzie kryć z głodówkami czy wykręcać przed lodami. Bo po prostu tego nie będzie.
Dziś zjedzone:
Jajko na miękko - 155g -228kcal.
(zjadłam jakąś połowę z tego gdyż 5 minut okazało się dla nich za krótkie i w połowie każde było surowe :/, ale odruchowo wywaliłam je do kosza kiedy skończyłam i zapomniałam zważyć i odjąć od początkowej masy, jak również ważyłam je w skorupkach. Nic, głupota nie boli, ale liczenie większej ilości kalorii juz tak).
Dwie vasy - 40kcal.
____________
kcal: 268kcal
Jutro z chłopakiem zaplanowaliśmy: Grillowaną pierś z kurczaka plus brokuły. Sądzę, ze w 300kcal się domknę. Nie mamy u niego wagi - tak męskie mieszkanie ;P
Pozdrawiam!
Z tego co wiem jajko ma średnio 80 kcal (duże może mieć więcej) ale na pewno nie ponad 200. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń